|
|
|
|
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
Podsumowując powyższe spostrzeżenia dotyczące broni drzewcowej należy stwierdzić, że prawdopodobnie we wczesnym okresie rzymskim, mimo pewnej specjalizacji formy i funkcji (groty z zadziorami stanowiące ewidentne okucia oszczepów), większość egzemplarzy broni drzewcowej mogła być stosowana dwojako, w zależności od potrzeb - jako włócznia lub jako oszczep, z prawdopodobną dominacją pierwszej z tych funkcji, co sugerować może przewaga grobów z pojedynczymi grotami. Dopiero w fazie B2b czytelna jest wyraźna specjalizacja. W okresie tym do grobów wkładano zwykle pary grotów, różniących się wyraźnie rozmiarami, co pozwala na wysunięcie przypuszczenia, że były to okucia oszczepów i włóczni. W okresie późniejszym następuje odejście od specjalizacji broni drzewcowej, przy jednoczesnym zmniejszaniu się frekwencji grobów wyposażonych w pary grotów. Jest to prawdopodobnie wynikiem rzeczywistego odchodzenia od zastosowania oszczepów, na rzecz włóczni lub broni przeznaczonej zarówno do walki z bliska, jak i do rzucania. Mało prawdopodobne jest, by stan taki wynikał ze zniekształceń spowodowanych zubożeniem obrządku pogrzebowego, rozpoczynającym się u schyłku fazy C1b. Problem taki postawił K. Godłowski, porównując materiały grobowe kultury przeworskiej z grobami z terenu Skandynawii (gdzie nadal występowały wówczas pary grotów), a z drugiej strony z terenu Niemiec oraz z tzw. pochówkami Laetów z Galii (gdzie przeważało wyposażanie zmarłych w pojedyncze groty) (Godłowski 1992: 84). Możliwość taka jest niezbyt prawdopodobna, bowiem mamy do czynienia z kulminacją postępującego procesu, zapoczątkowanego na długo przed zmianami obrządku pogrzebowego. Należy poza tym zauważyć, że wspomniane zubożenie nie dotknęło wszystkich nekropoli kultury przeworskiej, bowiem na cmentarzysku w Korzeniu, gm. Łąck, pow. płocki, woj. mazowieckie (Kempisty 1968) nie jest ono czytelne; na nekropoli tej nie stwierdzono przy tym przypadków wystąpienia par grotów w grobach (Kontny 2001: 140-141). Od fazy C2 można zatem mówić o całkowitym odejściu od stosowania dodatkowej broni drzewcowej.
Wykres 10 |
Z analizą broni drzewcowej wiąże się możliwość jej wykorzystania w walce konnej. Przed omówieniem tego zagadnienia warto prześledzić zmiany frekwencji grobów wyposażonych w elementy oporządzenia jeździeckiego.[27] W analizowanym przypadku uwzględniono dodatkowo materiały z młodszego okresu przedrzymskiego (wykres 10). Pierwsze groby z oporządzeniem jeździeckim pojawiły się w fazie A2 (co należy synchronizować z pojawieniem się ostróg w kulturze przeworskiej). Występowały one sporadycznie, tylko niewiele rosnąc na znaczeniu w fazie A3. Znaczący wzrost nastąpił dopiero w fazie B1, kiedy to prawie co czwarty grób z bronią wyposażony był w elementy oporządzenia jeździeckiego. W pewnej mierze uzyskany wynik tłumaczyć można uwzględnieniem w niniejszej pracy materiałów z północno-wschodnich obszarów kultury przeworskiej. Tereny te, a zwłaszcza tzw. grupa nidzicka, charakteryzują się jedynie wyjątkowym występowaniem broni w grobach od fazy B1. Jako element wyposażenia grobowego utrzymywały się jednak ostrogi (Okulicz 1970: 426). W wyniku uwzględnienia tych terenów w pracy, powstaje pewna nadreprezentacja ostróg w stosunku do innych kategorii uzbrojenia. Jednak ponieważ dotyczy to jedynie kilku grobów[28] w odniesieniu do 151 poddanych analizie nie można przypuszczać, by zniekształcenie obrazu było poważne. Prawdopodobnie mamy zatem do czynienia z, o wiele częstszym niż poprzednio, zwyczajem wyposażania zmarłych w ostrogi. W fazie B2a groby z ostrogami były reprezentowane mniej licznie, co w pewnym (choć jak się wydaje nie decydującym) stopniu może być rezultatem niezbyt dużej liczby uwzględnionych grobów.[29] Nie musi to jednak oznaczać zarzucenia użytkowania ostróg, ale może być rezultatem niewytłumaczalnej dla nas tendencji do rzadszego umieszczania ostróg w grobach. W kolejnych fazach miał miejsce wzrost odsetka grobów z elementami oporządzenia jeździeckiego, aż do fazy B2/C1 i okresu odpowiadającego późnemu odcinkowi fazy C1a i fazie C1b, kiedy to niemal w co trzecim grobie z uzbrojeniem znajdowały się ostrogi.[30] Wydaje się, że odzwierciedla to rzeczywiście częstsze zastosowanie konia przez wojowników. W fazach C2-D ostrogi znikły z inwentarzy grobowych (cf. Ginalski 1991: 74), co jednak z pewnością nie oznaczało zaprzestania użytkowania konia, lecz było raczej wynikiem zmian (zubożenia) obrządku pogrzebowego.
Wykres 11 |
Przyjmuje się nawet, że wykorzystanie konia w walce mogło się nasilić w młodszym i późnym okresie rzymskim; wzrost roli konia miałby się wyrażać w wydłużeniu mieczy dwusiecznych, odpowiadających spatha (mieczom stosowanym przez kawalerię rzymską)[31] i wyraźnym wzroście frekwencji mieczy w grobach (Godłowski 1992: 84-85; Engström 1992: 59) (cf. wykres 11).
K. Godłowski dopuszczał możliwość wiązania prawie zupełnego braku ostróg w grobach ze zmianami w sposobie jazdy konnej (1992: 85). W świetle znalezisk z depozytów bagiennych na terenie Skandynawii z młodszego okresu rzymskiego i wczesnego okresu wędrówek ludów[32] wydaje się jednak, że ostrogi były nadal stosowane w schyłkowych odcinkach okresu rzymskiego i w okresie wędrówek ludów.[33]
Elementom oporządzenia jeździeckiego towarzyszyły często w inwentarzach grobowych pary grotów o zróżnicowanej długości. Nie musi to jednak świadczyć o stosowaniu oszczepów w walce konnej, choć posługiwanie się oszczepem z konia dawało niewątpliwe korzyści w porównaniu z walką pieszą, z uwagi na wyższy poziom wykonywania rzutu, a tym samym jego większy zasięg i precyzję (Hyland 1993: 154).[34] Przykłady takiego zastosowania znane były w świecie rzymskim, na co wskazuje przekaz Józefa Flawiusza (Wojna żydowska 3, 92, 5) (Dixon, Southern 1992: 51; Bishop, Coulston 1993: 69; Junkelmann 1998: 140-141). Wzmiankowana przez niego broń osiągała mniejsze rozmiary od standartowej broni drzewcowej i umieszczana była w liczbie kilku (co najmniej trzech) egzemplarzy w pokrowcach troczonych do siodła.[35] Eksperymenty wskazują, że zastosowanie takiej broni musiało się wiązać z wykonaniem skomplikowanych manewrów, wymagających m.in. wykorzystania punktu zaczepienia, jakie dawały łęki "rogatych" siodeł. Bez ich zastosowania ruchy jeźdźca (zwłaszcza jego korpusu) mogły łatwo spowodować upadek. Aby efektem były wymierne korzyści w walce, wymagało to zaangażowania większej liczby jeźdźców, co wiązać się musiało ze starannym treningiem grupowym i dowodzeniem (Hyland 1993: 151, 163, 171-173). W świecie germańskim walka tego rodzaju była teoretycznie możliwa w przypadku oddziałów centralnie kierowanych i szkolonych, np.: pozostających na służbie władców pokroju Marboda. Ze źródeł antycznych wiemy, że swoje państwo ujął on w karby organizacji wzorowanej na rzymskiej i posiadał dużą armię (Velleius Paterculus II, 109), jak można się domyślać, sformowaną również w oparciu o wzorce rzymskie. W przypadku ludności kultury przeworskiej nie posiadamy przesłanek, by uznać, że istniały centralnie dowodzone oddziały, walczące w sposób odmienny od śmiałych, ale nieskoordynowanych ataków, typowych dla większości Germanów.[36] Brak również jakichkolwiek przesłanek, by przypuszczać, że ludność kultury przeworskiej mogła stosować siodła, tak ważne podczas manewru rzucania oszczepu z konia. Poza tym do rzadkości należały przypadki wystąpienia więcej niż dwóch grotów w grobach; taki stan rzeczy raczej wyklucza posługiwanie się licznymi oszczepami, przypominającymi rozwiązanie rzymskie. Z tymi obserwacjami współgra wzmiankowana informacja Tacyta o tym, że jeźdźcy germańscy, w przeciwieństwie do pieszych, nie posługiwali się oszczepami, ale jedynie tarczą i frameą. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego w grobach z elementami oporządzenia jeździeckiego często współwystępowały pary grotów. Wydaje się, że można to tłumaczyć tym, iż konie służyły głównie jako wyznacznik wysokiej pozycji wojownika oraz środek transportu na pole bitwy, element ułatwiający ściganie pokonanego przeciwnika lub - w razie klęski - ucieczkę z pola bitwy. Znaczące wykorzystanie potencjału bojowego konia mogło mieć natomiast miejsce podczas krótkotrwałych przedsięwzięć militarnych (np.: podczas rabunkowych ekspedycji drużyn[37]), choć z uwagi na przypuszczalnie doraźny charakter takich najazdów trudno przypuszczać, by wykorzystywano konie jako element jednostek taktycznych (chodziło raczej o wykorzystanie szybkości działania, na jaką pozwalało to zwierzę). Gdyby rozumowanie to było prawidłowe, pary broni drzewcowej z grobów z elementami oporządzenia jeździeckiego można zinterpretować jako okucia broni stosowanej po spieszeniu poprzedzającym walkę (tym bardziej, że zarówno groty współwystępujące z ostrogami, jak i bez nich nie wykazują widocznych różnic w zakresie formy (Kontny 2001: 141)). Może na to wskazywać również, stosunkowo częste w fazie B2, współwystępowanie ostróg i krótkich mieczy dwusiecznych, przeznaczonych głównie do walki pieszej, w zwarciu (dominacja funkcji kolnej), nie zaś konnej. Największe rozpowszechnienie elementów oporządzenia jeździeckiego stwierdzono w grobach z fazy C1. W świetle opisów źródeł antycznych (np.: informacji Ammiana Marcellina dotyczących bitwy pod Argentoratum[38] oraz przekazu dotyczącego Wenetów[39]) oraz przedstawień Germanów w ikonografii rzymskiej (reliefy zdobiące kolumnę Marka Aureliusza i sarkofag z Portonaccio[40]) wydaje się, że konno walczyła niewielka liczba wojowników germańskich z młodszego okresu rzymskiego. O tym, że grupy wojowników nie musiały składać się w istotnym stopniu z jeźdźców, przekonują także znaleziska bagienne z młodszego okresu wpływów rzymskich. Ponieważ składały się one z uzbrojenia złupionego w bitwie na pokonanych agresorach, stanowiły odzwierciedlenie uzbrojenia stosowanego w praktyce, które nie przeszło przez "filtr" zabiegów wynikających z obrządku pogrzebowego. Analizując znalezione tam elementy uzbrojenia można dojść do wniosku, że tylko niewielka część wojowników była wyposażona w konie; byli to przedstawiciele najwyższej rangi wśród wojowników, wyróżniający się dodatkowo posiadaniem ozdób, części stroju i okuć tarcz, wykonanych z cennych surowców i bogato zdobionych (Illerup Platz A: 5-7 wojowników najwyższej rangi - ze srebrnymi okuciami tarcz, końmi i innym uzbrojeniem, ponad 30 wojowników niższej rangi - z brązowymi okuciami tarcz, mieczami etc. oraz niemal 300 wojowników z żelaznymi okuciami tarcz i parą grotów (Ilkjær 1997: 56-61; cf. Ilkjær 1994: tabela 1); Ejsbøl Nord: 12-14 "oficerów", z czego minimum 9 na koniach, co najmniej 60 wojowników średniej rangi, z mieczami oraz stu kilkudziesięciu wojowników najniższej rangi (Ørsnes 1988: 25)).[41] Obraz ten może być w części warunkowany charakterem domniemanego najazdu: przybysze przedostali się na obszar Jutlandii najprawdopodobniej za pomocą łodzi. Jednostki pływające, które odkryto na stanowiskach bagiennych z okresu wpływów rzymskich (Nydam (Shetelig 1930)), nie pozwalały na transport dużych zwierząt (cf. Crumlin-Pedersen 1987: 101, 103). Istnieje jednak wiele przesłanek (badania szkieletów koni złożonych w ofierze w bagnach, stylistyka oporządzenia jeździeckiego etc.) by uznać, że najeźdźcy przywieźli ze sobą konie (Carnap-Bornheim 1998). Tym samym kwestia transportu nie wykluczała możliwości wykorzystania koni (tym bardziej, że dopuszcza się funkcjonowanie innych, transportowych jednostek (Crumlin-Pedersen 1987: 103)), choć zapewne częściowo ją ograniczała.
Prawdopodobnie konie były zatem stosowane w podobny sposób jak wcześniej, tj. służyły jako środek transportu czy wyznacznik pozycji wojownika, rzadziej zaś wykorzystywano je w walce. Można je było także wykorzystać podczas wypraw łupieskich, bowiem dawało to korzyści w postaci zwiększenie tempa przemieszczania się (większe zaskoczenie najazdem, skuteczność ataku, pościg za pokonanymi, ucieczka w razie klęski lub z obawy przed odwetem etc.), co jednak nie wyklucza możliwości przeprowadzania wypraw łupieskich przy użyciu pieszych wojowników.
W inwentarzach grobowych z okresu rzymskiego elementom oporządzenia jeździeckiego towarzyszyły często miecze (Kontny 2001: diagramy 1, 3-4, 6-7); jest to szczególnie wyraźne w przypadku fazy C1, kiedy to miecze stały się długie, sieczne i umożliwiały walkę z konia. Próbę odpowiedzi na pytanie o ich zastosowanie w walce poprzedzić musi jednak analiza zmian frekwencji tej broni w grobach (wykres 11). W fazie B1 była ona wysoka, w późniejszym okresie spadła, by osiągnąć minimum w fazie B2b. Od tego okresu następował stopniowy jej wzrost aż do faz C2-D. Zaobserwowana zmienność wiąże się ze przemianami stylistycznymi form mieczy. Z tego powodu uwzględniono podział na miecze jednosieczne oraz dwusieczne. Miecze jednosieczne, służące najczęściej jako uniwersalna, poręczna broń kolno-sieczna (Kontny 1998), w młodszym okresie przedrzymskim rzadko występowały w wyposażeniu grobów kultury przeworskiej (Kontny 2002), ale ich rola wyraźnie wzrosła w okresie wczesnorzymskim. Częstości zaprezentowane na wykresie 11 wskazują na to, że miecze jednosieczne stanowiły istotny element wyposażenia grobowego w fazach B1 i B2a. Potem, choć obecne aż do fazy B2/C1, miecze jednosieczne występowały już sporadycznie (najpóźniejszy, znany egzemplarz z Grudyni Małej, gm. Pawłowiczki, pow. kędzierzyńsko-kozielski, woj. opolskie (Jahn 1919: 102-103, pl. X-XI) datowany na początek młodszego okresu rzymskiego nie został uwzględniony na wykresie, ponieważ pochodził z odkrycia przypadkowego). Spostrzeżenia powyższe są zasadniczo zgodne z dotychczasowymi ustaleniami (Biborski 1978: 128-129; Godłowski 1992: 78, 80).[42]
Miecze dwusieczne w młodszym okresie przedrzymskim posiadały bardzo duże znaczenie jako element wyposażenia grobowego, choć ich frekwencja wykazywała tendencję spadkową (cf. Kontny 2002); znalazła ona kontynuację w okresie wczesnorzymskim, przy czym minimum występowania mieczy dwusiecznych w grobach przypadło na fazę B2a. W późniejszym okresie następowało stopniowe zwiększanie roli mieczy dwusiecznych, a następnie ustalenie się poziomu ich występowania na ponad 15% wszystkich grobów z bronią w dwu kolejnych, przyjętych odcinkach chronologicznych. Wzrost miał jeszcze miejsce w fazach C2-D.[43]
Miecze dwusieczne wykazywały znaczące zmiany pod względem formy: w młodszym okresie przedrzymskim występowały egzemplarze nawiązujące do form lateńskich (długie miecze, często o niezaostrzonym sztychu, przeznaczone do zadawania ciosów rąbiących (Kontny 1998)); w okresie wczesnorzymskim obok przeżywających się mieczy o formie późnolateńskiej i spotykanych na początku analizowanego okresu dłuższych mieczy o wąskiej głowni (typ I wg M. Biborskiego (1978), albo typ IV wg P. Łuczkiewicza (1997)), służących w znacznej mierze do zadawania pchnięć,[44] występowały miecze krótkie, zbliżone do rzymskiego typu gladius (te ostatnie w większym stopniu od fazy B2b), przeznaczonego do kłucia, w mniejszym zaś stopniu do zadawania ciosów siecznych. Z kolei od schyłku okresu wczesnorzymskiego, obok występujących już nieco wcześniej form pośrednich, zaczęły się pojawiać dłuższe miecze dwusieczne, nawiązujące do rzymskiego typu spatha, które zdecydowanie dominowały w późniejszych okresach i stosowane były zasadniczo do wykonywania cięć (za wyjątkiem rapierowatych form typu X i niektórych odmian typów IX i XI, służących przede wszystkim do kłucia) (Biborski 1978: 61-62, 64, 69, 71, 78, 86, 90, 92, 94-107; Godłowski 1992: 76-85). Zmienność form mieczy dwusiecznych znajduje częściowe odzwierciedlenie w różnicach częstości widocznych na wykresie 11. Wyjście z użycia mieczy dwusiecznych o formach późnolateńskich było związane z ogólnym spadkiem znaczenia roli miecza dwusiecznego w wyposażeniu grobowym; w fazach B1 i B2a znacząca pozycja miecza dwusiecznego zastąpiona została przez egzemplarze jednosieczne (Godłowski 1992: 80). Początki wzrostu znaczenia mieczy dwusiecznych w fazie B2b wiązać należy z szerszym występowaniem krótkich mieczy dwusiecznych, zaś rozszerzenie zwyczaju składania mieczy dwusiecznych do grobów w młodszym okresie rzymskim, łączyć trzeba z długimi mieczami typu spatha.
Pomimo możliwości wykorzystania mieczy w walce konnej (zwłaszcza w młodszym okresie rzymskim), najczęściej stosowano je chyba w walce pieszej. Sugerują to m. in. rzymskie źródła ikonograficzne. Na kolumnie Marka Aureliusza[45] wyobrażeni są wojownicy germańscy posługujący się mieczami w walce pieszej (sceny XV, XX, XXIX, XLIII, CIX), jak również jeździec, przedstawiony w kontekście militarnym, wyposażony w miecz jako jedyny element uzbrojenia ofensywnego (scena XXVIII) (Schymalla 1987: 31-49; cf. Caprino et al. 1955). Należy przy tym zaznaczyć, że bezpośrednie porównywanie mieczy znanych z kontekstu sepulkralnego z wyobrażeniami kolumny Marka Aureliusza może być zawodne tym bardziej, że większa liczba długich mieczy w grobach kultury przeworskiej znana jest z faz późniejszych niż wydarzenia wojen markomańskich, przedstawione na kolumnie. Do podobnych wniosków skłaniają jednak również skandynawskie znaleziska bagienne z Illerup Platz A i Ejsbøl Nord, gdzie stwierdzono dużą liczbę długich mieczy, których jedynie najbardziej spektakularną część (o niezwykle ozdobnej oprawie) wiązać można z nielicznymi elementami oporządzenia jeździeckiego. Taki stan rzeczy można interpretować w ten sposób, że duża część wojowników posługujących się mieczami walczyła pieszo (cf. Ilkjær 1994a: tabela 1; 1997: 56-61; Ørsnes 1988: 25).
Wykres 12 |
Istotnym elementem uzbrojenia obronnego, ale i ofensywnego, była tarcza. W oparciu o zgromadzony materiał z młodszego okresu przedrzymskiego i okresu wpływów rzymskich zaobserwować można następujące zmiany częstości występowania grobów wyposażonych w metalowe okucia tarczy[46] (wykres 12): w fazie A1 udział analizowanych zespołów był stosunkowo duży w porównaniu z fazą A2. Różnica ta może być jednak pozorna i wynikać z niewielkiej próby statystycznej, którą dysponowano dla fazy A1 (przy niewielkiej próbie nawet nieistotnym zjawiskom może być nadane znaczenie statystyczne) (Kontny 2002). Od końca młodszego okresu przedrzymskiego (A3) nastąpił wyraźny wzrost znaczenia tarcz okuwanych metalem, przy czym aż do schyłku okresu wczesnorzymskiego występowały one w grobach z podobną częstością (nieco więcej niż co drugi pochówek z bronią zawierał metalowe okucia tarczy). Jest przy tym czytelna nieco większa (w stosunku do fazy poprzedniej i następnej) frekwencja okuć tarcz w fazie B2a. Wydaje się, że ów wzrost jest rezultatem tych samych ograniczeń, które poruszano już poprzednio, wynikających ze znacznej liczby grobów datowanych ogólnie na B2. Z powodu potencjalnie znaczącego "wpływu" tych grobów na wyniki dla fazy B2a nie można uznać, że "wahnięcie" to odpowiadało stanowi rzeczywistemu. Wyraźny przyrost dostrzec można w fazie B2/C1, co mogło w pewnym stopniu wynikać z silniejszych kontaktów ze światem rzymskim w dziedzinie uzbrojenia (w tym w odniesieniu do tarcz) w okresie wojen markomańskich. W literaturze podnoszono np.: wpływ uzbrojenia rzymskiego i wojen markomańskich na upowszechnienie się umb półkulistych typu 8 wg M. Jahna (1916) w młodszym okresie rzymskim (Jahn 1916: 176; Godłowski 1977: 70; Kaczanowski 1992: 70; Kokowski 1994: 373; Schultze 1994: 365), nie jest więc wykluczone, że owo oddziaływanie znalazło odzwierciedlenie również w upowszechnieniu się tarcz okuwanych metalem. W okresie późniejszym (późny odcinek fazy C1a i faza C1b) rola tarcz okuwanych metalem w wyposażeniu pochówków nieco spadła, ciągle jednak pozostając na wyższym poziomie niż w okresie wczesnorzymskim. Spadek ten może być pozorny, bowiem bardzo duży odsetek grobów datowanych szeroko na młodszy okres rzymski zawierał fragmenty okuć tarcz.[47] Utrzymywanie się wysokiej frekwencji grobów z okuciami tarcz w odcinku chronologicznym odpowiadającym fazom C2-D można tłumaczyć względami wynikającymi ze zmian rytuału pogrzebowego, prowadzących do uboższego wyposażania grobów (w okresie tym fragmenty okuć tarczy stanowiły bardzo często jedyny element uzbrojenia w grobach, być może symbolizując całość uzbrojenia; znacznie częściej niż poprzednio, w grobach występowały fragmenty imaczy, którym nie towarzyszyły umba (Kontny 2001: wykresy 25-26, tabela 26).
Fakt wyposażania zmarłych w tarcze nie zawsze musiał znajdować odzwierciedlenie w materiale archeologicznym. Z uwagi na powszechnie stosowany w kulturze przeworskiej rytuał ciałopalenia (zmarłych palono wraz z wyposażeniem) ewentualne przypadki składania na stosie tarcz wykonanych w całości z materiałów organicznych są dla nas nieuchwytne. Wydaje się, że znaczenie tarcz tego rodzaju mogło być w okresie rzymskim istotne.[48] Z pewnością były one częstsze w młodszym okresie przedrzymskim, zwłaszcza w jego wcześniejszych fazach, o czym świadczy niewielki odsetek pochówków wyposażonych w metalowe okucia z tego okresu oraz przypadki występowania tarcz organicznych w materiale archeologicznym z okresu przedrzymskiego (na stanowisku bagiennym, datowanym na IV w. przed Chr., w Hjortspring na wyspie Als w Danii odkryto około 100 tarcz[49] wykonanych w całości z drewna i ani jednej zaopatrzonej w metalowe umbo, imacz, czy okucie krawędzi (Rosenberg 1937: 107-109; Becker 1948: 161; Randsborg 1995: 20, 30-31). Ponadto Celtowie, którzy wywarli przemożny wpływ na uzbrojenie ludności kultury przeworskiej w młodszym okresie przedrzymskim, używali powszechnie tarcz drewnianych, w tym nawet wiklinowych (Domaradzki 1977: 68-69, tam dalsza lit.; Ritchie, Ritchie 1996: 48-51); może to wskazywać na ich częste wykorzystywanie w tym okresie, także przez ludność kultury przeworskiej. W okresie wpływów rzymskich omawiane tarcze, choć nie tak liczne (udział grobów z bronią wyposażonych w tarcze okuwane jest wyraźnie wyższy) miały jednak najprawdopodobniej pewne znaczenie. Świadczą o tym znaleziska drewnianych tarcz ze stanowisk bagiennych w Vimose na Fionii (nie mniej niż 5 drewnianych umb; drewniana tarcza (Engelhardt 1866: 50; 1869: pl. 5:20) i Thorsberg (wiklinowe[50] i drewniane umbo (Engelhardt 1866: 50; 1863: pl. 8:15)). Istotną przesłanką jest również przekaz Tacyta, zamieszczony w Annales. Rzymski autor wkłada w usta Germanika, zachęcającego legionistów do ofiarnej walki z Germanami słowa o słabości tarcz germańskich, wykonanych z plecionki z wierzby albo cienkich i barwnie pomalowanych desek.[51] Propagandowa mowa Germanika ma na celu skontrastowanie uzbrojenia rzymskiego i germańskiego, w związku z tym najprawdopodobniej nie do końca oddaje rzeczywistość. Niemniej jednak fakt użytkowania przez Germanów tarcz wykonanych w całości z materiałów organicznych jest w jej świetle bardzo prawdopodobny. Pytanie dotyczy tylko skali zjawiska, która w przemowie Germanika przedstawiona została zapewne nieprawdziwie.
Upowszechnianie się metalowych okuć tarcz w wyposażeniu grobowym, znajdujące kulminację w fazie C1, nie powinno być raczej traktowane jako efekt zróżnicowanej skali zastosowania tarcz. Tarcza stanowiła podstawowy element uzbrojenia ochronnego, pełniący również bardzo ważną funkcję zaczepną (służyła do wyprowadzania uderzeń), o czym świadczy forma umba (często z przenikliwym zakończeniem, np.: wcześniejsze typy 6, 7b i w mniejszym stopniu 7a wg M. Jahna (1916)) (Jahn 1916: 152; Thompson 1965: 113; Raddatz 1967: 6; Leube 1978: 338, 340; Tackenberg 1925: 111; Engström 1994: 4), przekazy źródeł antycznych,[52] czy liczne analogie z innych kręgów kulturowych, np.: starożytnej Grecji (Oakeshott 1960: 63-64) lub z afrykańskiego plemienia Zulusów za panowania Shaki (Morris 1966: 38, 47). Z tego powodu wydaje się bardzo prawdopodobne, że zdecydowana większość wojowników posługiwała się tarczą, na co wskazują np.: przedstawienia wojowników germańskich na kolumnie Marka Aureliusza (cf. Schymalla 1987: 49-50). W tym miejscu warto zauważyć, że w okresie wpływów rzymskich, w grobach kultury przeworskiej bardzo często występowała broń ofensywna (zwykle groty), którym nie towarzyszyły okucia tarcz (Kontny 2001). W tej sytuacji przypomina się koncepcja M. Gebühra (1980: 78-80), przyjęta przez W. Adlera (1993: 157) i A. Gundelweina (1994), o możliwości zastosowania broni drzewcowej jako jedynego elementu uzbrojenia (miałyby tego dowodzić ślady nacięć, dostrzegane na grotach ze stanowisk bagiennych w Skandynawii i traktowane jako ślady walki). Koncepcję tę trudno jednak uznać za przekonującą.[53] W związku z powyższym, zmiana frekwencji grobów z okuciami tarcz powinna być potraktowana jako świadectwo zróżnicowanego zastosowania metalowych okuć tarcz, nie zaś tarczy w ogóle. Zdaniem K. Raddatza wprowadzenie metalowych okuć tarczy w okresie przedrzymskim zostało wymuszone pojawieniem się mocnych mieczy siecznych (1966: 440). Chodzi tu o większą wytrzymałość tarcz okutych żelazem na ciosy rąbiące, co miało wynikać z przyjmowania ciosów na umbo, a wydaje się, że także z silniejszego spojenia desek tarczy takim umbem. Być może czynnik ten wchodził również w rachubę w młodszym okresie rzymskim, kiedy to w grobach kultury przeworskiej częste stały się miecze wysokiej jakości (w tym importy rzymskie) o coraz większej długości i szerokości, a zatem o większej sile rąbiącej. Innym czynnikiem który zapewne odegrał rolę w upowszechnianiu się metalowych okuć tarcz były wspomniane oddziaływania rzymskie. Jak już wspomniano, niewielkie zmniejszenie się frekwencji okuć tarcz w grobach z faz C2-D powinno być traktowane jako wyraz zubożenia obrządku pogrzebowego, nie zaś rezultat zarzucenia tarcz okuwanych metalem lub rzadszego wykorzystywania tarcz.
Wykres 13 |
Osobny problem stanowi rola łuku jako elementu uzbrojenia. Zaprezentowane na wykresie 13 zmiany frekwencji grobów wyposażonych w grociki strzał wskazują wyraźnie, że rola strzał jako elementu wyposażenia grobowego, przez cały okres wpływów rzymskich była znikoma, choć w fazach C2-D nieco wzrosła.[54] W świetle powyższych spostrzeżeń nie znajduje potwierdzenia przypuszczenie K. Godłowskiego, który uważał, że grociki strzał stały się wyraźnie częstsze w fazie B2b (1992: 81), potwierdza się natomiast jego spostrzeżenie o stosunkowo licznym ich występowaniu w schyłkowej fazie okresu analizowanego w niniejszej pracy (1992: 85) (chodzi zwłaszcza o fazy C2-D). W późnej fazie C1a-C1b frekwencja grobów z grocikami strzał była jeszcze niewielka, choć z pewnością nieco większa od przedstawionej na wykresie 13.[55]
Wykres 14 |
W literaturze przedmiotu podnoszono także problem liczby grocików strzał, znajdowanych w grobach. K. Godłowski, opierając się na materiałach kultury przeworskiej z Górnego Śląska oceniał, że występują one najczęściej w zwartych zespołach od dwóch do siedmiu egzemplarzy, zaś przypadki występowania pojedynczych grocików należą do rzadkości (1977: 67). W świetle zebranych przeze mnie danych (wykres 14) widoczne jest, że grociki występowały najczęściej pojedynczo; większa ich liczba jest rejestrowana częściej od młodszego okresu wpływów rzymskich, ale nie wiadomo, czy na podstawie małego zbioru danych można na tej podstawie wyciągać daleko idące wnioski.
Pojawia się pytanie o możliwości wykorzystania łuku w walce, co dotyczy w większym stopniu schyłku analizowanego okresu, kiedy grociki strzał stały się nieco częstsze w wyposażeniu grobów niż we wcześniejszym okresie. Jak się wydaje, efektywne wykorzystanie łuku wymagało stworzenia oddzielnych formacji, zlokalizowanych np.: na skrzydłach grupy wojowników, w celu wsparcia ataku piechoty (Engström 1992: 60, fig. 14; cf. Raddatz 1967: 9). Istnienie takich odddziałów, wymagających prawdopodobnie scentralizowanego dowodzenia (w celu zsynchronizowania poczynań łuczników z działaniami innych grup wojowników) wydaje się możliwe na terenie Skandynawii, gdzie rejestrujemy ślady domniemanych, rozwiniętych struktur politycznych oraz istnienie rozbudowanej hierarchii wojowników, czytelnej w materiałach ze stanowisk bagiennych. W przypadku kultury przeworskiej tego typu przesłanki są jednak znacznie wątlejsze. Nie można przy tym wykluczyć, że łuk stanowił broń myśliwską, wykorzystywaną w walce w sposób doraźny i nieskoordynowany. Istotnych wskazówek dostarcza analiza znalezisk z Nydam, gdzie zlokalizowano największą serię łuków z młodszego okresu rzymskiego i okresu wędrówek ludów. Badania tej kategorii zabytków zostały przeprowadzone stosunkowo dawno (Raddatz 1963; Beckhoff 1963), ostatnio jednak zostały poszerzone o precyzyjną rekonstrukcję tej broni, uzupełnioną oceną jej skuteczności, dokonaną m. in. za pomocą eksperymentów (Paulsen 1998). Łuki z Nydam należały do grupy łuków długich, równikowych, o rozmiarach zbliżonych do wysokości człowieka, a nawet ją przekraczających (Paulsen 1998: 391, fig. 3). Istnieją jednak poważne wątpliwości co do funkcji tej broni: po pierwsze łuki z Nydam wykazują silne zróżnicowanie jakościowe (Paulsen 1998: 390-391), po wtóre znaczny ciężar liściowatych grocików strzał, zakończonych tulejką[56] sugeruje, że były one przeznaczone do celów niemilitarnych (polowań), z racji znacznego ciężaru, ograniczającego efektywny zasięg broni, a także często gorszej jakości promieni wykonanych z sosny (Paulsen 1998: 408, 421). Jeden z łuków z Nydam poddany został szczegółowym badaniom; cechowała go zdumiewająco niska (17 kG) siła naciągu, jak na łuk bojowy (Beckhoff 1963: 47; Paulsen 1998: 422). W celu dalszej oceny możliwości analizowanej broni wykonano 8 replik łuków z Nydam o siłach naciągu od 22,5 do 27 kG. Eksperymentalnie stwierdzono, że strzały z odległości 25-130 m nie przebijały replik tarcz w taki sposób, by grot w całości przeszedł na wewnętrzną stronę desek. Skuteczniejsze okazały się przy tym grociki trzoneczkowate, które wbijały się głębiej; wprawdzie nie przechodziły one w całości przez deski tarczy ale, jak się wydaje, skutecznie utrudniały manewrowanie tarczą usianą ostrymi wierzchołkami grocików. Poza tym strzały zaopatrzone w takie groty cechowała ujednolicona skuteczność, podczas gdy w przypadku grotów liściowatych była ona uzależniona od tego, czy grocik wbijał się zgodnie z przebiegiem słojów drewna na deskach tarczy (większa skuteczność), czy poprzecznie do niego (niska skuteczność); ponadto grociki liściowate łatwiej ulegały zniszczeniu przy uderzeniu w umbo, niż grociki igłowate (Paulsen 1998: 423-424). Wprawdzie w konkluzji H. Paulsen dopuszcza możliwość stosowania łuków z Nydam zarówno do walki, jak i polowań, ale według jego oceny do celów bojowych służyć mogło zaledwie 8 spośród 23 łuków oraz 80 z co najmniej 193 strzał (1998, s. 391, 405, 423, 425). W tej sytuacji należy zachować daleko posuniętą ostrożność co do militarnego zastosowania łuków w kulturze przeworskiej, zwłaszcza że rejestrowane tu groty strzał należały do mniej skutecznych egzemplarzy liściowatych[57]. Z tego samego powodu prawdopodobieństwo istnienia postulowanej, istotnej zmiany sposobów walki w młodszym okresie rzymskim, wywołanej wykorzystywaniem łuków (Raddatz 1967: 9), co próbowano interpretować jako wyraz dostosowania uzbrojenia barbarzyńskiego do walk z wojskami rzymskimi (Kaczanowski 1992: 75), należy uznać za mniejsze, niż przyjmowano dotychczas.
Rola toporów w uzbrojeniu kultury przeworskiej, sądząc ze znikomej reprezentacji w znaleziskach grobowych, w okresie rzymskim była mniejsza, niż w przypadku łuków (frekwencje osiągają znikome wartości, nie przekraczające 2%; w efekcie brak jest podstaw do wnioskowania o jakichkolwiek trendach) (Kontny 2001: wykres 14). Wnioskując na podstawie przedstawionego powyżej stanu rzeczy, można ostrożnie przyjąć, że topory były jedynie okazjonalnie wykorzystywane przez ludność kultury przeworskiej jako broń, być może jako zapożyczenie z obszarów nadłabskich, gdzie - zwłaszcza w młodszym okresie rzymskim - stanowiły one stosunkowo częsty element wyposażenia grobowego (Gojda 1984: pl. 12-15). W odróżnieniu od obszarów nadłabskich, kultury luboszyckiej czy grobów Laetów w Galii (Raddatz 1967: 9, 13) broń ta nie stanowiła istotnego elementu uzbrojenia ludności kultury przeworskiej. Dochodzą do tego wątpliwości dotyczące funkcji toporów (traktowano je jako broń (Domański 1973: 137-143; Adler 1993: 31-33) albo jako narzędzia (Kostrzewski 1959: 147; 1964: 105)).[58]
Podsumowując należy zauważyć, że w świetle wyników przedstawionych we wcześniejszej części pracy, podstawową broń ofensywną stanowiła broń drzewcowa, którą stosowano najprawdopodobniej w walce pieszej. Ponieważ w okresie wczesnorzymskim w grobach występowały najczęściej pary grotów odpowiadające zapewne broni o dwojakim zastosowaniu lub (zwłaszcza w fazie B2b) oszczepom i włóczniom, to - jeśli uznamy, że w odpowiadało to rzeczywistemu uzbrojeniu - trzeba przyjąć, że walka rozpoczynać się musiała od wyrzucenia jednej z broni w kierunku przeciwnika (walka dwoma egzemplarzami broni drzewcowej i tarczą jednocześnie nie wchodzi w rachubę). Prawdopodobnie odbywało się to podczas biegu w kierunku przeciwnika (rozbieg był konieczny w celu zwiększenia siły i zasięgu rzutu (Hyland 1993: 172-173)). W walce wręcz posługiwano się drugą bronią drzewcową, a w razie krótkodystansowego zwarcia - mieczem. Koń odgrywał najprawdopodobniej niewielką rolę w walce i służył głównie jako środek transportu czy wyznacznik pozycji wojownika, rzadko zaś był wykorzystywany w zasadniczym starciu (wyjątek stanowiły ewentualne wyprawy łupieskie). Przypuszczenie powyższe dotyczy także młodszego okresu rzymskiego, czemu nie musi przeczyć fakt, że zestawy uzbrojenia z fazy C1 często zawierały elementy oporządzenia jeździeckiego. Nie jest wykluczone, że wzrost odsetka pochówków z ostrogami wśród grobów z bronią w kulturze przeworskiej miał związek z częstszymi niż poprzednio ekspedycjami wojennymi, w tym być może z wojnami markomańskimi. Brak jednak przesłanek by sądzić, że prawdopodobne upowszechnienie się zastosowania koni przejawiało się w stworzeniu regularnych oddziałów jazdy na wzór rzymski. W okresie późniejszym (fazy C2-D) ostrogi znikły z inwentarzy grobowych, co było wynikiem zmian (zubożenia) obrządku pogrzebowego. Długie, sieczne i umożliwiające walkę z konia miecze, spotykane w grobach począwszy od młodszego okresu rzymskiego również, jak się wydaje, stosowane były zasadniczo w walce pieszej. Możliwe, że upowszechnienie się metalowych okuć tarczy tym w okresie zostało wymuszone pojawieniem się mocnych mieczy siecznych i miało na celu zwiększenie wytrzymałości tarcz okutych żelazem na ciosy rąbiące. Zmianom zachodzącym w młodszym okresie rzymskim towarzyszyło zmniejszanie się odsetka grobów wyposażonych w więcej niż jeden grot, prowadzące do zaniku występowania takich przypadków w grobach. Jest to prawdopodobnie wynikiem rzeczywistego odchodzenia od zastosowania oszczepów na rzecz włóczni lub broni przeznaczonej zarówno do walki z bliska, jak i do rzucania. Wykorzystanie łuków w kulturze przeworskiej w tym okresie należy zapewne uznać za mniejsze, niż przyjmowano dotychczas, zaś ich zasadnicze przeznaczenie jako elementu broni bojowej poddać w wątpliwość. Topory stanowiły jeszcze rzadszy, choć przeznaczony zapewne do walki, element broni.
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[27] W praktyce były to niemal wyłącznie ostrogi, a jedynie sporadycznie fragmenty kiełzna.
[28] Gródki, gm. Płośnica, pow. płoński, woj. warmińsko-mazurskie, gr. 1, 39, 41 (Okulicz 1983), Niedanowo, gm. Kozłowo, pow. nidzicki, woj. mazowieckie, gr. 247, 275 (Ziemlińska-Odojowa 1999), zaś spośród cmentarzysk nie wchodzących w zasięg grupy nidzickiej - Modła, gm. Wiśniewo, pow. mławski, woj. mazowieckie, gr. 31, 10/84 (Grzymkowski 1986), Stupsk, gm. loco, pow. mławski, woj. mazowieckie, gr. 10/91 (Grzymkowski 1996: 177).
[29] Przyczyną tego zjawiska nie może być fakt nieuwzględnienia zespołów datowanych szeroko na fazę B 2, bowiem liczba zespołów z ostrogami z tego okresu nie jest na tyle duża (5 spośród 64 przypadków) by doprowadzić do uzyskania znacząco odmiennych wyników. Ponieważ wśród zespołów datowanych szeroko na fazę B 2 oraz fazy B 1-B 2a ostrogi były rzadkością, frekwencja dla faz: B 1 i B 2a była zapewne w rzeczywistości nieco mniejsza.
[30] Obserwacja ta jest wiarygodna, bowiem wśród grobów datowanych na fazy B 2b-C 1a oraz B 2/C 1-C 1a podobny odsetek zawierał ostrogi (odpowiednio: 16 grobów - 28,1% i 6 grobów - 33,3%).
[31] Cf. ustalenia M. Biborskiego w kwestii ewolucji form mieczy w kulturze przeworskiej (1978: 104-105).
[32] Przyjmuje się, że pod wieloma względami - w tym w odniesieniu do oporządzenia jeździeckiego - stanowią one lepsze źródło do poznania uzbrojenia, niż materiały sepulkralne (Ilkjær 1997: 57-58; Carnap-Bornheim 1992: 46-47; n. 6; 2000: 52).
[33] Wskazują na to znaleziska z depozytu Ejsbøl Nord (datowanego na fazę C 2), gdzie wśród złożonego w celach rytualnych uzbrojenia należącego do około 200 wojowników odkryto 9 par ostróg, 9 rzędów końskich z uzdami łańcuchowymi i okucia 9 siodeł (Ørsnes 1988: 24). Wprawdzie w Skedemosse na Olandii znaleziono jedynie fragmenty kilkunastu rzędów końskich nie stanowiących kompletów z ostrogami (Hagberg 1967: 33, 73-75), a w niewielkim depozycie w Kragehul nie znaleziono żadnych elementów oporządzenia jeździeckiego (Engelhardt 1867: tabela II), ale w Vimose odkryto 24 ostrogi (w tym datowane na młodszy okres rzymski) wraz z fragmentami kiełzna (Engelhardt 1869: 24-25, pl. 15:7-16), w Nydam - 1 ostrogę i bodźce kolejnych kilkunastu oraz liczne kiełzna (Engelhardt 1865: 33-34, pl. XIV:5), zaś w Thorsberg jedną ostrogę (jej zachowana część wykonana była z brązu, zaś żelazny bodziec nie zachował się; zapewne na stanowisku zdeponowano pierwotnie więcej ostróg żelaznych, które nie zachowały się z powodu niesprzyjających warunków środowiskowych) i okucia rzędu (Engelhardt 1863: 52-53, pl. 15:32; 1866: 61).
[34] W. Adler rozważa możliwość zastosowania oszczepów przez jeźdźców germańskich (1993: 244-245). Wbrew przytoczonym wyżej informacjom Tacyta ( Germ. 6, 1) o stosowaniu oszczepów przez pieszych, czym mieli się oni odróżniać od jeźdźców, przyjmuje on, że konni wojownicy germańscy używali zapewne oszczepów w walce. Jako potwierdzenie takiej możliwości przywołuje on informacje zamieszczone w pracy Arriana Ars Tactica ( Tact. 40, 9-11). Praca ta została napisana na zlecenie cesarza Hadriana i stanowiła podręcznik rzemiosła wojennego (Hyland 1993: 3). Dotyczyła ona jednak realiów rzymskich i z całą pewnością nie może być automatycznie odnoszona do świata germańskiego. Bardziej usprawiedliwione jest odnoszenie różnych informacji Arriana (choć akurat nie tej) do rzeczywistości ludów sarmackich (Arrian, który uczestniczył w walkach z Alanami, wykorzystał stosowane przez nich metody walki konnej (Hyland 1993: 5). Rozsądniejsze wydaje się zatem oparcie się na poglądzie Tacyta i uznanie, że w okresie, do którego odnosić można jego przekazy, wojownicy germańscy raczej nie stosowali oszczepów w walce konnej.
[35] Na temat tego i alternatywnych sposobów mocowania oszczepów por.: Hyland 1993: 146.
[36] Na brak dyscypliny i regularnego szyku u Germanów zwraca uwagę Tacyt (Tac., Annales I, 45). Na temat poglądów Rzymian na szyk u Germanów cf. Perl 1990: 151; Pohl 1994: 62 (tu także inne przekazy antyczne wskazujące na nieuporządkowany sposób walki Germanów).
[37]Drużynę definiuje się zwykle w oparciu o przekazy Tacyta (Tac, Germ. 13, 2-3; 14, 1-3), jako dobrowolny, ugruntowany przysięgą związek wojowników (wolnych mężczyzn) i przywódcy, w którym wojownicy zobowiązani byli do służenia radą i służbą wojskową naczelnikowi, ten zaś odwzajemniać się im miał dawaniem ochrony i hojnością. Bardziej szczegółowe aspekty funkcjonowania drużyn są już przedmiotem sporów. W kwestii definicji i zróżnicowania drużyn germańskich cf. Schlesinger 1953: 235; Kuhn 1956: 12; Wenskus 1961: 346-374; Hess 1977; Steuer 1982: 54-56; Kristensen 1983; Bazelmans 1991; von Carnap-Bornheim 1992; Wolfram 1996: 70-73. O drużynach celtyckich: Birkhan 1993: 1037-1049.
[38]Wedle słów Ammiana Marcellina (Amm., 16, 12, 34), w pewnym momencie wśród masy pieszych wojowników germańskich miały się podnieść głosy wzywające nielicznych, należących do arystokracji plemiennej (synowie królewscy) jeźdźców, do zejścia z koni, obawiano się bowiem, by w razie przechylania się szali zwycięstwa na stronę rzymską, nie wykorzystali oni koni do ucieczki z pola bitwy. Pod wpływem tych nawoływań, jeźdźcy mieli zejść z koni i walczyć pieszo (Pohl 1994a: 164). Wskazuje to, że koń był traktowany głównie jako środek transportu na pole bitwy (ewakuacji z pola bitwy, ścigania pokonanego wroga) i oznaka wysokiej pozycji wojownika, nie zaś jako narzędzie wykorzystywane na znaczną skalę w walce.
[39] Charakterystykę Wenetów przedstawił Tacyt (rzymski historyk wahał się, czy zaliczyć ich do Germanów): w swoich wyprawach łupieskich mieli oni przebiegać znaczne odległości, zaś do cech wyróżniających ten lud od Sarmatów należeć miało zamiłowanie do pieszych przemarszy i chyżości (Tac., Germ., 46, 2). Opis ten odczytać można jako potwierdzenie skuteczności wypraw łupieskich, organizowanych bez zastosowania koni.
[40] Na przedstawieniach kolumny zaznacza się wyraźna przewaga pieszych wojowników germańskich nad jeźdźcami i to pomimo tego, że prezentowani wojownicy identyfikowani są na podstawie stroju najczęściej jako członkowie elity wojowników ( nobiles), którzy zapewne mogli sobie prawdopodobnie pozwolić na utrzymanie konia (cf. Schymalla 1987: 50).
[41] Cf. Bemmann , Bemmann 1998: 357-359.
[42] Zanik występowania mieczy jednosiecznych tłumaczyć można, zgodnie z koncepcją P. Kaczanowskiego, dużą "podażą" wysokiej jakości mieczy rzymskich, co sprawiało, że okazy jednosieczne przegrywały w konkurecji z tą, doskonalszą bronią. Zjawisko to występuje od fazy B 2b (Kaczanowski 1992: 70).
[43] Powyższe wyniki w rzeczywistości mogły być o kilka procent niższe, ponieważ wśród grobów datowanych nieprecyzyjnie miecze stanowiły rzadkość. Trudno jednoznacznie ocenić, które z faz cechowałyby się mniejszą frekwencją mieczy; dotyczyłoby to być może faz B 2a-B 2/C 1, bowiem z tego szerokiego okresu pochodzi znaczna liczba grobów datowanych nieprecyzyjnie (Kontny 2001).
[44] Wydaje się, że z uwagi na znaczną długość, z powodzeniem mogły służyć również jako broń sieczna.
[45] Z uwagi na mnogość i różnorodność scen bitewnych reliefy kolumny Marka Aureliusza stanowią lepsze źródło komparatystyczne do oceny zestawów uzbrojenia germańskiego, niż przedstawienia z sarkofagu z Portonaccio.
[46] Były one reprezentowane przez umba, którym stosunkowo często towarzyszyły imacze, zaś sporadycznie inne rodzaje okuć.
[47] Spośród 19 grobów datowanych ogólnie na okres późnorzymski 9 zawierało fragmenty okuć tarcz, jako jedyne elementy uzbrojenia. W rzeczywistości tak wyposażone groby były zatem liczniejsze. Ewentualny "przyrost" frekwencji mógłby sięgać nawet blisko 10%.
[48] O przydatności tego typu tarcz pisałem już w innym miejscu (Kontny, w druku), wspomnę więc jedynie, że były one elastyczne, dzięki czemu dobrze łagodziły siłę uderzenia broni przeciwnika oraz lekkie, co pozwalało na łatwość w operowaniu nimi w walce. Ponadto na ich korzyść przemawiały mniejsze koszty wykonania, niż w przypadku tarcz okuwanych oraz łatwość naprawy.
[49] Dane mają charakter szacunkowy, ponieważ wiele tarcz zachowało się fragmentarycznie i nie było możliwe precyzyjne przypisanie wszystkich fragmentów konkretnym tarczom.
[50] Zdaniem C. Engelhardta stanowiło ono wewnętrzną wykładzinę umba (1866: 50).
[51]Tacitus, Annales, II, 14: (...) ne scuta quidem ferro nervove firmata, sed viminum textus vel tenuis et fucatas colore tabulas.
[52]Doskonałą ilustracją jest tu, podany przez Q. Claudiusa Quadrigariusa (około 100 roku przed Chr.), opis pojedynku rzymskiego dowódcy Titusa Manliusa, z wojownikiem celtyckim. Miało to miejsce w czasie bitwy pod Anienum (360 r. przed Chr.). Rzymianin uderzył w tarczę Galla swoją tarczą, zachwiał nim, po czym ponowił uderzenie w tarczę próbującego utrzymać równowagę przeciwnika. Ten zachwiał się mocniej, odsłaniając swoje ciało, a Manlius zatopił swój krótki miecz w jego piersi. Fragment opisu Quadrigariusa przekazał Aulius Gellius (9.13) w II w. po Chr. (Pleiner 1993: 29). Inny przykład wskazuje K. Godłowski, przypominając przekaz Tacyta z "Żywotu Juliusza Agrykoli" (Tac., Iulii Agricolae Vita 36) o tym, jak germańskie kohorty posiłkowe w ofensywny sposób używały tarcz podczas natarcia w bitwie pod Mons Graupius w Kaledonii w 83 r. po Chr. (Godłowski 1992: 80).
[53] Ślady nacięć na broni były najprawdopodobniej efektem rytualnego jej niszczenia, o czym świadczy regularność uszkodzeń broni, ich umiejscowienie m.in. w częściach do których nie sięgała broń przeciwnika podczas walki, głębokość nacięć sugerująca przytrzymywanie niszczonej broni i zastosowanie do tego celu ciężkich narzędzi, wreszcie fakt niszczenia nie tylko elementów uzbrojenia - por.: polemika M. Biborskiego z poglądami M. Gebühra (Biborski 1981: 55-61). Szczegółową analizę śladów i genezy zniszczeń na różnych kategoriach broni ze stanowiska bagiennego w Nydam przeprowadzili G. i J. Bemmann (1998: 312-317); w odniesieniu do mieczy cf. także: Sim 1998: 383.
[54] Wśród grobów datowanych ogólnie na fazę B 2 grociki strzał były częstsze, niż wynikałoby to częstości zaprezentowanych na wykresie 13 dla wszystkich z faz (7 spośród 64 grobów (10,9%)). Nie wiadomo do której z faz należałoby przypisać te przypadki, ale jakiejkolwiek dokonanoby atrybucji, nie mogłoby to zmienić wyniku uzyskanego dla fazy B 2b (co wynika z dużej liczebności grobów z tej fazy), zaś w przypadku fazy B 2a odsetek grotów wzrósłby o kilka procent.
[55] Wśród grobów datowanych nieprecyzyjnie na młodszy okres rzymski bądź jego znaczną część, udział pochówków zawierających grociki strzał był większy, niż wynikałoby to z wykresu, choć trudno ustalić w przypadku którego z odcinków czasowych "korekta" ta powinna być największa (grociki strzał zawierało np.: 5 grobów spośród 56 datowanych na fazy B 2b-C 1a, 2 z 3 grobów datowanych od fazy C 1b do schyłku analizowanego okresu, 3 z 11 grobów datowanych na fazy B 2/C 1-C 1). Być może wyższa frekwencja cechowała w większym stopniu schyłek tego okresu, na co mógłby wskazywać rozkład częstości wśród grobów o precyzyjniejszej chronologii. Z uwagi na niewielkie liczebności obiektów szeroko datowanych, zmiany nie mogły wykraczać poza kilka % (raczej poniżej 5).
[56] Analogicznych do egzemplarzy spotykanych w wyposażeniu grobów kultury przeworskiej.
[57] Można odnieść wrażenie, że wątpliwości co do funkcji łuków z młodszego okresu rzymskiego nurtowały także K. Raddatza. Dał on im wyraz w opracowaniu grocików z Nydam (1963: 49, 54), choć w innej pracy skłaniał się do ich bojowego wykorzystania (1967: 9).
[58] Na temat wątpliwości co do rzeczywistej roli toporów w tym okresie cf. Raddatz 1967: 13.
[59] Tom I zawiera tłumaczenie "Roczników" ( Annales), zaś tom II - Germanii, "Dziejów" ( Historia) i "Żywotu Juliusza Agrykoli" ( Iulii Agricolae Vita).
|
|
|
|